Wstęp
Ile procesor produkuje ciepła każdy widzi.
Co prawda pojawienie się
procesorów Core 2 Duo przełamało trend produkowania małych
palników,
niemniej problem nadmiernej ilości ciepła nadal pozostał. Jak sobie z
nim radzić? Powietrze, woda, azot, są różne sposoby. Dziś
skoncentrujemy się na chłodzeniu powietrzem, które jest
ciągle
najpopularniejszą metodą odbierania ciepła z procesora.
Jak to się zaczęło?
Wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej
procesorów, wzrasta ilość
produkowanego przez nie ciepła. Ma na to wpływ wiele
czynników:
architektura, proces technologiczny czy taktowanie to tylko
niektóre z
nich. Na początku chłodzenia był tylko radiator. Mały metalowy bloczek,
który zwiększał kilkukrotnie powierzchnie oddawania ciepła.
Sposób
genialny, ale jak szybko się okazało niewystarczający. Powietrze z
racji małej pojemności cieplnej jest marnym przekaźnikiem ciepła.
Potrzeba wiele gram powietrza, by odebrać ciepło z jednego grama metalu
(aluminium na przykład). Co można z tym zrobić? Albo zwiększyć radiator
albo szybciej wymieniać nagrzane powietrze stosując wentylatory.
Oczywiście wygrała cena. Każdy posiadacz box-owego chłodzenia wie jak
ono wygląda. Mały radiator i wyjątkowo szybko kręcący się wentylator.
Wydajność? Marna. Głośność? Wysoka. Czy takie chłodzenia mogą zadowolić
komputerowych wyjadaczy? Nigdy w życiu! Bardzo szybko pojawiła się
grupa chłodzeń, która poszła w zupełnie inną stronę niż
chłodzenia
budżetowe. Chłodzenia profesjonalne składają się z wielkiego, czasami
prawię kilogramowego radiatora i wolno kręcącego się wentylatora,
który
czasem można zdemontować.
W dzisiejszych czasach potwory takie jak
Ninja czy Infinity już
nikogo nie dziwią. Na rynku jest zatrzęsienie różnego
rodzaju coolerów
i mamy w czym wybierać. Jedne chłodzenia oferują niezwykły wygląd, inne
ciszę, a jeszcze inne niesamowitą wydajność. Często też wszystko na
raz. Co więc może nas zadziwić? Ano, to że tak naprawdę zakup chłodzeń
ogranicza się do paru modeli. Jest kilka znanych i przetestowanych
produktów, które szybko znajdują
nabywców a inne wcale nie gorsze, ale
po prostu mniej znane coolery zalegają na półkach.
Głównym powodem
takiego stanu rzeczy jest niemożność oceny jak wydajny jest dany
cooler. Gdy google milczy, przeważnie rezygnujemy z zakupu nawet
ciekawie zapowiadającego się produktu. Czas to zmienić!
Dziś przedstawię Wam jako fizyk i chemik
kilka rad, które pozwolą
wam wybrać dobry cooler, nawet gdy recenzja na jego temat nie istnieje.
Pomoże nam w tym zapałka i ucho ;) Czas zaczynać.
Scythe Ninja
A zaczniemy od obalenia kilku
mitów na temat chłodzeń. Mamy procesor
Intel Celeron wykręcony na 3,8 GHz przy podwyższonym Vcore (napięcie
rdzenia). Mamy też dwa chłodzenia: Scythe Infinity i Scythe Katana Cu.
Zapytam - który cooler jest lepszy? Wszyscy krzykną
Infinity! To czemu
temperatury na tych coolerach są takie same? I cisza. Nikt nie wie
czemu. I tu zaczyna się mój wykład :)
Zaczynamy od doświadczenia. Potrzebne są
zapałki, zestaw palców i ucho.
Przysuwamy zapałkę do palca tak by poczuć, że nas parzy a następnie
zabieramy zapałkę. Uczucie ciepła zostanie jeszcze na długo. Teraz
przystawiamy zapałkę do drugiego palca i szybko łapiemy nim za
końcówkę
ucha. Cud ciepło znikło! A czy ta sztuczka działa z czołem? Nie! Wiec o
co chodzi? Dlaczego nasze babcie każą łapać się za ucho, gdy się
poparzymy? Wracamy do procesorów, by odkryć ponad wiekową
mądrość
starszych pań.
Chłodzenie
w teorii
Co to znaczy
chłodzić?
Chłodzenia na procesor nie chłodzą go w
ścisłym tego słowa
znaczeniu. Cooler po prostu uśrednia swoją temperaturę z temperaturą
procesora. Jako że chłodzenie jest od procesora znacznie większe, jego
temperatura będzie rosła powoli. To średnia ważona na korzyść
chłodzenia. Następnie chłodzenie uśrednia swoją temperaturę z
temperaturą przelatującego przez nie powietrza. Czyli nasze ciepło z
procesora powędrowało z procesora parę centymetrów wyżej i
potem do
powietrza powodowane różnicą temperatur. Cóż więc
znaczy chłodzić?
Chłodzić znaczy transportować ciepło z dala od jego źródła.
Dobre
chłodzenie to takie, które efektywnie odbiera ciepło od
procesora i
usuwa je poza układ procesor/cooler. Czy jest tu mowa o wadze (patrz
kolos Infinity)? Nie. To jak mało ważna jest waga widać najlepiej na
przykładzie bloków wodnych. Tam liczy się tylko pomysł na
konstrukcję.
Waga nie ma najmniejszego znaczenia. Przy chłodzeniu powietrzem
niestety waga a konkretniej objętość i materiał, z którego
wykonany
jest cooler ma znaczenie ale o tym dalej.
Proces chłodzenia możemy podzielić na 3
etapy:
- Odbieranie ciepła z procesora
- Transport ciepła „do
góry” i rozprowadzenie go po listkach
- Przekazanie ciepła powietrzu.
Odbieranie ciepła z
procesora
Chyba najważniejszy aspekt w całym procesie.
To jak dobrze będzie
następować wymiana cieplna pomiędzy podstawą coolera a procesorem ma
kolosalny wpływ na temperatury. Dlatego warto kupować chłodzenia o
miedzianych podstawach. Warto by podstawy były równe co
zwiększy
powierzchnie odbierania ciepła. No i najważniejsze, pasta
termoprzewodząca. Musi być dobra, bo inaczej proc będzie się palił a
cooler będzie zimny. Takiej sytuacji musimy uniknąć.
Transport ciepła.
Czy gdy przylepimy do procesora, nawet
najlepszą pastą kilkogramowy
blok aluminium, mamy gwarancję niskich temperatur? Okazuje się że nie.
Procesor będzie wyraźnie ciepły pomimo tego że sam blok będzie zimny.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż zawodzi drugi etap czyli
transport. To że
podstawa coolera się nagrzeje to nie wszystko. Ciepło trzeba przenieść
jak najszybciej wyżej, by podstawa mogła przyjąć jego nową porcje z
procesora. W nowoczesnych coolerach zajmują się tym heatpipe-y
(ciepłowody). Są to rurki wypełnione cieczą, która wrze w
bardzo
niskich temperaturach. Gaz przemieszcza się w górę by
skroplić się tam,
gdzie temperatura jest niższa i oddać ciepło.
Jest to niezwykle wydajny transport, ale
pojawił się spory problem.
Jak przekazać ciepło z podstawy na rurki? Zwykłe zetknięcie rurek z
podstawą zawodzi, gdyż powierzchnia wymiany cieplnej będzie za mała. I
tu tak naprawdę jest problem, gdyż nie ma dobrego rozwiązania.
Najwydajniejsze jakie widziałem, to całkowite usunięci podstawy i
bezpośrednie zetknięcie pojedynczego grubego ciepłowodu z procesorem.
Niestety takie rozwiązanie ma problemy „wyżej”. Gdy
już mamy ciepło na
rurkach i poszło ono do góry, musi rozejść się po finach. Im
więcej
cienkich rurek tym lepiej. Pojedyńczy ciepłowód niestety już
sobie
tutaj nie radzi i dlatego te rozwiązanie nie jest zbyt popularne.
Najwydajniejszym rozprowadzaczem ciepła jest Scythe Ninja. Jej
ciepłowody przebijają blaszki radiatora aż w czterech miejscach co
przekłada się na niezwykłą efektywność. To między innymi dlatego Ninja
jest tylko minimalnie słabsza od Infinity pomimo znacznie mniejszych
rozmiarów.
Przekazanie ciepła
powietrzu.
Tu sprawdza się zasada im więcej tym lepiej.
Ważne jest jednak by
odstępy między blaszkami radiatora nie były za małe. Ciepłe powietrze
ma tendencję do przylepiania się do radiatora. Gdy blaszki są za blisko
powietrze nie chce z pomiędzy nich uciekać. Gdy blaszki są dalej,
cyrkulacja powietrza jest poprawiona i rośnie wydajność całego układu.
Wydajność możemy regulować obrotami zamontowanego na chłodzeniu
wentylatora. Jednak gdy nasz cooler pomimo rozkręconego do 4000
obrotów
wentylatora ma nadal niską wydajność, oznacza to, że któryś
z
wcześniejszych etapów nie przebiega poprawnie.
Co kupić?
Wydajność
coolerów
Po analizie całego procesu chłodzenia czas
zastanowić się jak można na oko ocenić czy dane chłodziwo będzie dobre
czy nie.
Low end
Tanie chłodzenia to przeważnie małe bloki
aluminium wyposażone w
hałaśliwy wiatraczek. Na co zwracać uwagę kupując coś takiego? Przede
wszystkim należy spojrzeć na spód chłodzenia. Powinniśmy
zauważyć tam
miedziany rdzeń. Takie rozwiązanie bardzo poprawia transport ciepła od
procesora. Chłodzenia z litego aluminium olewamy. Druga sprawa to
wielkość radiatora i ilość blaszek. Im większy i im bardziej przewiewny
cooler tym lepiej. Trzecią sprawą jest wentylator. Warto
zwrócić uwagę
na jego wykonanie i wydajność. Dobrze gdy istnieje możliwość
zamontowanie innego wentylatora niż fabryczny.
Arctic Cooling Alpine 7
Mid end
Tu mamy do wyboru najczęściej dwie
konstrukcje. Tower, czyli blaszki
nabite na ciepłowody i orb czyli korona z blaszek. W towerach patrzymy
koniecznie na wykonanie podstawy. Musi być miedziana bo inaczej
kaplica. Następna sprawa to powierzchnia styku ciepłowodów i
podstawy.
Im większa, tym lepiej. Im więcej ciepłowodów tym lepiej.
Sam radiator
powinien składać się z jak największej ilości nie za ciasno ułożonych
blaszek. Zagwarantuje to niskie temperatury i nisko pozom hałasu.
Orby to inna bajka. Muszą być miedziane, bo
inaczej należą do
wydajnościowego low endu. Ciepłowody występują w nich rzadko ale jeżeli
są to bardzo dobrze. Im większy orb, tym lepiej. Im większy wentylator
tym lepiej. Ciekawym rozwiązaniem jest rozdzielanie się blaszek nie
przy rdzeniu, ale dopiero dalej. Wtedy od rdzenia chłodzenia odchodzi
ich przeważnie dwa razy mniej, a dopiero dalej każda rozdziela się na
dwie. Poprawia to transport ciepła.
Arctic Freezer 7 Pro
Pentagram Freezone QCV 100 Cu+
High end
To waga ciężka. Po sprawdzeniu wykonanie
podstawy i ilości rurek
idziemy wyżej, bo tu są główne różnice. Patrzymy
na ilość blaszek i
odstępy między nimi. Warto zwrócić uwagę w ilu miejscach
ciepłowody
stykają się z blaszkami. Ważny jest rozmiar wentylatora, 120 mm jest
najlepszym wyjściem. W tej klasie najczęściej spotykamy Towery, ale
zdążają się też coolery „podwieszone” takie jak big
typhoon. Warto się
nimi zainteresować.
Scythe Infinity
AC, WC itp. Co
lepsze?
Widzimy jak skomplikowane jest chłodzenie
powietrzem. Wydawało by
się, że powinno być też proporcjonalnie wydajne, ale niestety tak nie
jest. Głównym powodem są właściwości fizyczne powietrza,
mała pojemność
cieplna i co za tym idzie nieefektywne odbieranie ciepła. Oczy
wszystkich zwracają się więc w stronę wydajniejszych odbieraczy
energii. Najlepszym wyjściem wydaje się woda. Jest to tania (jak to
woda) substancja o dużej pojemności cieplnej, która może
skutecznie
spełniać rolę odbieracza ciepła. Zestawy chłodzenia wodnego jako
naturalny zastępca aircoolingu coraz częściej goszczą w domach zwykłych
śmiertelników.